Tunel ze światłem na końcu w kolorach flagi trans

Rodzice – religia, konserwatyzm – jak to wpływa na akceptację?

Czasem przewiduje się czarny scenariusz. Czasem słusznie. Czasem nie lubię mieć racji. Moi rodzice są religijni, trochę konserwatywni, ale bez przesadnego fanatyzmu. Za to propaganda rządowa w telewizji działa szczególnie skutecznie na ojca. Trochę mniej na mamę. Jak te wszystkie czynniki wpływają na akceptację rodziców i rodziny? Ten wpis może być mało chronologiczny.

Religia

Zaczynając od końca – wracając z rozprawy o ustalenie płci metrykalnej zadzwoniłam do ojca poinformować o wygranej. Ucieszył się, a potem zaczął o religii. Że modlił się o powrót do zdrowia po udarze, itp. A ja powinnam pójść do kościoła i podziękować „bozi” za to, że wygrałam tą sprawę. Potem zaczął tłumaczyć, że nie wszyscy księża są źli, itd. Nie przekonał mnie, później tego tematu nie poruszał. Wg mnie religia i głęboka wiara w boga nie jest konieczna w życiu. Ważne są wyznawane wartości, czym się człowiek kieruje. Niezależnie od wyznania lub jego braku. A jak wyglądają struktury Kościoła Katolickiego, szczególnie w Polsce, pominę zasłoną milczenia. Za to polecam książkę „Zakonnice odchodzą po cichu”.

Dodam dla kronikarskiego obowiązku – chwilę później zadzwoniłam do mamy. Jej reakcja była zupełnie inna. Przyjęła to zupełnie bez emocji. Ciężko mi szukać przyczyny tego. Może dlatego, że była w pracy? Nie miała czasu? Nie wiem, trochę mnie to zaskoczyło. Mój ojciec na wszystko reaguje emocjonalnie. Mama inaczej, ale sądziłam, że usłyszę radość w jej głosie.

Religijni rodzice

Kiedyś chodziłam do kościoła, nie tyle co dla siebie, ale by mieć spokój. Rodzice są religijni, najbardziej ojciec. Uznawałam to za małą stratę czasu, choć ksiądz w tej parafii był/jest bardzo dobry, z powołaniem, kazania też nie były głupie. Nudziły mnie odczytywane listy od biskupów, KUL, itd. A niektóre wręcz mnie odrzucały, np. straszyły ideologią gender. Przez jeden z tych listów zdecydowałam, że nie mam po co tam przychodzić i wyszłam w trakcie.  Przestałam.

Tak jak myślałam, spowodowało to gadania rodziców, szczególnie ojca. Usłyszałam m.in.: „jesteś bezbożnikiem”, oraz teksty, że do kościoła chodzić trzeba, nawet jak ksiądz i kościół mi się nie podoba. Jak zwykle, dyskusja nie miała sensu. Nie da się przekonać jak rodzice twardo stawiają na swoje i odrzucają inne. Teraz już przestali namawiać, choć pewnie zdania nie zmienili.

Religia, a transseksualizm, transpłciowość i „ideologia gender”

Nie chcę tutaj toczyć jakiejś wojny, to bezcelowe. Są w kościele różni ludzie, część akceptuje istnienie osób transpłciowych, transseksualnych, część sugeruje, że „zmiana płci” to naruszanie ciała stworzonego przez boga – a to grzech. Dla mnie to nielogiczne. Nie wybiera się płci, nie wybiera się czy się jest cis- czy trans- płciową osobą. Skoro całość stworzył Bóg, to i transseksualizm też musiał stworzyć. 😉 Ponoć dusza – umysł – jest najważniejszy. Jestem kobietą – a płeć jest między uszami, nie między nogami – nie naruszam tego kim jestem. Rozwiązuję problem, jaki został przede mną postawiony.

Tak samo musiał stworzyć wszystko inne, w tym niebinarność płci, a ludzie niestety starają się wszystko wciskać do binarnych kategorii. Do „pudełek” – kobieta, mężczyzna. A czasem się nie da. 😉 Natomiast cała ta „ideologia gender”, potwór, ma służyć chyba za jakiś straszak, by ludzie nie wychodzili po za stereotypowe ramy, jedyne właściwe. A różnorodność jest piękna. Ci ludzie muszą mieć bardzo zamknięte umysły i brakuje im empatii. Używają „gender studies” – naukę o płci – do straszenia. Jest to dział obecny na wielu kierunkach, niezbędny np. na psychologii. Płeć istnieje, warto wiedzieć jak to wszystko działa na wielu poziomach, choćby społecznych i kulturowych.

Konserwatyzm

Moi rodzice mają dość konserwatywne poglądy. Mój ojciec w szczególności. Do tego musi być wszystko tak jak on chce, ma ciężki charakter. Szybko się denerwuje, szybko się uspokaja. Trochę się nauczyłam z nim żyć, starając się ignorować. Niektóre jego reakcje mogłam przewidzieć i niestety miałam rację. Jednak reakcje rodziców po moim coming oucie opiszę w innym wpisie. Sondowałam różne, mniej lub bardziej, pokrewne tematy. Dowiedziałam się, że akceptują gejów, nawet ojciec jakiegoś kiedyś poznał. Nie uważa za dziwaków. Za to nie akceptują by mieli dzieci. Tak samo nie popierają kwestii ślubów. Przestałam drążyć temat, nie wiedzieli o mojej faktycznej płci, bałam się więcej usłyszeć, nie chciałam.

Ludzie potrafią sobie na nowo poukładać światopogląd, przetłumaczyć fakty na swoje, gdy spotyka coś ich osobiście. Po oucie nie drążyłam tematu związków. Pewnie rodzice zakładają, że zawsze będę sama. Ustały standardowe pytania „kiedy znajdziesz dziewczynę”, o dzieci, itp. Chyba w tym ostatnim temacie zostałam spisana na straty. 😉

Polityka

O polityce lepiej nie rozmawiać, mój ojciec jest chyba skutecznie przekonany przez publiczną, propagandową, telewizję narodową. Tylko nie uważa transseksualizmu za coś złego. A kiedyś nieźle zwyzywał Conchitę Wurst za przekraczanie norm płciowych, teraz już by tego tak nie zrobił. Przynajmniej przy mnie. Jednak wtedy, przed laty, zwyzywał. Trochę mnie to zabolało, a moja kontra została odrzucona.

Ja uważam związki partnerskie, śluby osób tej samej płci, za dość istotną kwestię. Mój ojciec nie. Też koloruje zdanie Prezesa na temat osób transpłciowych.  Zresztą, wierzy w słuszność tego co Prezes Partii Rządzącej robi. Za to ja na to patrzę bardzo nie ufnie. Jednak jak zwykle – kłótnie są bezcelowe. Natomiast cieszę się, że nie interesują się literką T. LGB utrudniają śluby za granicą, czy wypowiadają się w zły sposób. Osobom transpłciowym pewnie by zablokowali zmianę płci prawnej i może dostęp do terapii hormonalnej. Wmyśl jedynego słusznego poglądu na świat… Mimo to, bałam się, że nie zdążę ze zmianą płci metrykalnej. Zdążyłam. 🙂

Święta

Zbliżają się święta. Nienawidzę świąt z wielu powodów. Ojciec zawsze wprowadzał bardzo nerwową atmosferę. Wszystko musiało być tak jak chciał. Nie raz miałam ochotę rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Ojciec miał udar tuż przed świętami, spędziliśmy święta połowicznie w szpitalu. Nie akceptował mnie. Spędził tam kilka miesięcy. Nie był to łatwy czas. Nadal nie jest, przyczyna nie została zdiagnozowana. A ja jeszcze bardziej nie lubię świąt. Po udarze trochę się zmienił i złagodniał, ale charakter pozostał ten sam. Te święta nie będą jakieś lepsze. Choć nie spodziewam się już tak nietrafionych prezentów jak przed laty.

Oczywiście akceptacja rodziców nie przyszła z dnia na dzień, religia i konserwatywne poglądy nie były przeszkodą nie do pokonania. Pewnie jeszcze nie raz będziemy się spierać, jednak tematy będą coraz mniej związane z tranzycją i transpłciowością.


Opublikowano

/ ostatnio zmodyfikowano

w

przez

Komentarze

3 odpowiedzi na „Rodzice – religia, konserwatyzm – jak to wpływa na akceptację?”

  1. Awatar wendigo
    wendigo

    „Chyba w tym ostatnim temacie zostałam spisana na straty.” – też tak u mnie było ale to się po paaaru latach zmieniło 😀 może i Ciebie zaczną pytać za kilka lat czy masz jakiegoś chłopaka na oku 😉

    1. Awatar Ka
      Ka

      Tylko z moją awersją do facetów prędzej bym miała dziewczynę na oku. 😉

  2. Trudne święta, trudny czas i trudne życzenia – Blog Ka

    […] swoje, potem ponad wymiarowa msza. I wrócić w okolicy drugiej w nocy. Swój stosunek do religii opisałam tutaj. Zaleta taka, śniadanie nie musiało być w pośpiechu by zdążyć na poranną mszę. Co […]

Śmiało skomentuj:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Zadaj śmiało pytanie!

Nie przegap nic!

Join 48 other subscribers

Wesprzyj działalność Ka

Działam od lat. Moim paliwem jest dawanie innym wsparcia. Cieszę się z każdego podziękowania, udostępnienia, potwierdzenia, że moje działania są ważne i mają wartość. Nawet 5 zł będzie dla mnie ogromnym wsparciem! Dziękuję, że jesteście! 💜

Cyklicznie: Logo Patronite

Jednorazowo: Darowizna (kartą, przelewem)