Operacja SRS - relacja z kliniki

Operacja SRS – pierwsze dni po wybudzeniu

Wiedziałam, że zaraz po operacji nic nie napisze z komputera, a z telefonu najwyżej krótki wpis. Pod ostatnim postem o diecie zamieściłam komentarz. To teraz to nadrobię. Najważniejsze – operacja SRS – korekty narządów płciowych poszła ok. 🙂 Jak wspominałam pojechałam rano, w dzień kobiet, do kliniki. Zaczęłam wypełniać kilkanaście stron dokumentacji medycznej. A potem zostałam przyjęta.

Przygotowania w klinice

Tutaj was chyba nie zaskoczę. Musiałam się rozebrać do naga i wskoczyć w jednorazową  niebieską „sukienkę”.  Trafiłam na dwuosobową salę, sąsiadka była na operacji. Potem oczyszczanie jelit – lewatywa. Przed operacją zrobiłam sobie dietę, więc mało tam było.  Następnie prysznic w specjalnym mydle dezynfekującym. Najdokładniej musiałam umyć miejsce operacji. Już ostatnią czynnością dla mnie było zakładanie rajstop uciskowych. Mają one zapobiegać zakrzepom w czasie długiego leżenia. Ja właściwie nie musiałam nic robić przy tym, zrobiła to pielęgniarka. Mają tam miły personel. 🙂 Dostałam też dwie kroplówki z antybiotykiem.

Jakiś czas później wróciła sąsiadka, jak się okazało – po powiększeniu piersi, metodą pod pachami. Wg mojego trans radaru – cis kobieta, choć to nieistotne. Chwilę potem była rozmowa z anestezjologiem. Ostatnia rozmowa z chirurgiem w osobnym pomieszczeniu – musiałam zdjąć piżamkę, obejrzał, naciągnął płat, zmierzył, pomacał. Ocenę materiału do operacji przeszłam pozytywnie. Zrobił też zdjęcia przed do dokumentacji medycznej – bez twarzy.

Spojrzał też na moje piersi. Ewidentnie widział pole do zarobku. Mam małe, szczególnie to widać bez stanika, a jak leżę, to znikają. 😉 Zaproponował mi powiększenie, tak tuż przed moją operacją SRS. Tak jak mojej sąsiadce. Nie byłam przekonana. Krótko trzyma ludzi po operacjach, sąsiadka była niecałą dobę po operacji. A w zakresie tej operacji jest znacznie większy wybór chirurgów. Do tego nie mam tego w planach, no może kiedyś tam ewentualnie.

Następnie trafiłam w jednorazowych kapciach hotelowych na blok operacyjny, po 15. Szybko zasnęłam, zaczęli mnie przygotowywać do operacji korekty narządów płciowych. A operacja miała się zakończyć wg chirurga około godziny 19.

Operacja SRS – wybudzenie

Obudziłam się w swoim łóżku na sali, chyba była 21:30, więc trochę dłużej niż planowali. Otrzymałam zapewnienie, że wszystko się udało, nie był konieczny przeszczep skóry z pachwin. Bólu właściwie nie czułam, byłam na morfinie i chyba ze dwóch – trzech innych przeciwbólowych. Pierwsze co zrobiłam, to poprosiłam o telefon by dać znać wielu osobom, że żyję i jest ok. 😉

Pierwsza doba po operacji była najcięższa, nie mogłam spać, pończochy uciskowe zaczęły boleśnie wbijać się w pięty. Ta noc była długa dla mnie i dla sąsiadki. Czułam chyba duże wypełnienie pooperacyjne, może dziwne uczucie w pęcherzu przez założony cewnik. Ciężko to opisać. Jednak mimo to byłam zadowolona. Choć nic fajnego leżeć po operacji w szpitalnym łóżku. Czułam, że między nogami coś się zmieniło. Jednak psychicznie oczywiście czułam się tak samo. Płeć jest między uszami, nie między nogami. Operacja SRS nie zmienia płci, tylko koryguje wygląd narządów.

Następnego dnia rehabilitant pomógł sąsiadce wstać, poćwiczył z nią. Potem podszedł do mnie i pokazał kilka bardzo prostych ćwiczeń by poprawić krążenie podczas leżenia. A musiałam leżeć płasko na plecach i nie miałam siły podnieść tyłka z łóżka, zresztą, nie mogłam usiąść. Oczywiście nadal mam zakaz siedzenia. Sąsiadka w połowie dnia wyszła do domu. Zostałam sama na sali.

Druga noc i doba.

Na wieczór, pierwszego dnia po operacji, tylko piłam, niewiele, choć miałam suche usta. Niestety, morfina ma skutki uboczne. Mnie dotknęły mdłości i wymioty podczas wieczoru i w drugiej nocy po operacji. Nic nie jadłam i mało piłam, tak symbolicznie. Jednocześnie nie potrafiłam zliczyć ile kroplówek dostaję – środki przeciwbólowe, antybiotyki, glukozę i inne.

Kolejnego dnia, w sobotę, czułam się lepiej, choć nadal właściwie tylko piłam, byłam słaba. Nie ma co ukrywać. Może dieta przed operacją była zbyt lekkostrawna. Już samo leżenie od czwartku każdego by osłabiło. Choć na pewno długa operacja miała decydujące znaczenie. Tego dnia dowiedziałam się, że operacja SRS się powiodła – doktor pokazał mi zdjęcia tuż po operacji i jedno w trakcie.

Wieczorem pod nadzorem miałam spróbować wstać – bez siadania. Na bok łóżka i na kolanach na ziemię.  Co czułam? Zawroty głowy, mdłości. Nic ciekawego, stałam tylko chwilę i byłam zadowolona, że wróciłam do łóżka. Co zresztą nie było proste bez siadania.

Niedziela – mam wstać i wyjść

Ostatniej nocy już było lepiej, pół przespałam, choć obudziłam się w środku nocy. Pewnie przez skrzypiące buty pielęgniarki anestezjologicznej, która się mną opiekowała ostatnią dobę w klinice. Nikogo więcej tam nie było. 😉 Rano jakimś cudem wstałam na moment. Nie było lepiej niż poprzedniego dnia. Następnie dostałam morfinę, bo miałam mieć zmieniony opatrunek. Zasnęłam.

Zmiana opatrunku

Lekarz mnie przestraszył i nagle obudził mówiąc coś swoim niskim męskim głosem do pielęgniarki stojąc w drzwiach sali. Niezbyt miła pobudka, choć chirurg jest zawsze miły dla wszystkich – o klienta trzeba dbać. Niedługo potem miałam zmianę opatrunku, nie było to bolesne, choć wkład dopochwowy z prezerwatywy i gazików trzeba było poprawić. Następnie sporo gazików, ciasny plaster na pół ciała i gotowe. Najgorsze było podnoszenie tyłka, nadal to było lekkie wyzwanie. Jednak dałam radę, bo musiałam. Potrzeba posiadania właściwych narządów to najlepsza motywacja.

Jakiś czas mogłam odpocząć. Potem niestety musiałam wstać, co spowodowało, że posmakowałam jak smakuje jogurt zjedzony na śniadanie „w drugą stronę”. Na pewno skutek uboczny morfiny. Nie było tak źle. Siostra troszkę uczesała moje włosy, poszłam do toalety, umyłam się. Następnie zdjęcie wenflonu. Akurat zadzwonił ojciec, ten ma wyczucie. Założyłam sukienkę i padłam na łóżko było mi gorąco.

Wyjście po operacji korekty

Niedługo potem musiałam wstać, pierwszy raz od czwartku wyszłam z sali. Pielęgniarka pomogła mi wsunąć buty, zaraz potem wyszłam na hol. Chwilę poczekałam na zamówioną przez moją siostrę taksówkę. Szkoda tylko, że okazała się być zwykłym kombi. Jakoś z pomocą lekarza i siostry położyłam się na kanapie. Dbając o cewnik zawieszony w worku na ramieniu. Po krótkiej podróży dojechałyśmy do wynajętego mieszkania.

Z pomocą taksówkarza wygramoliłam się z auta, a następnie poszłam z siostrą do domu. Tylko się rozebrałam i z ulgą położyłam się na łóżku. Pomijam w tym wpisie najbardziej intymne szczegóły, ale musicie mi wybaczyć. 😉 Choć bardzo mało transpłciowych kobiet decyduje się na opisywanie operacji. Często jest to bardzo wielka tajemnica. A to co się działo w domu, przed kontrolą w klinice, to materiał na następny wpis.


Opublikowano

/ ostatnio zmodyfikowano

w

przez

Komentarze

8 odpowiedzi na „Operacja SRS – pierwsze dni po wybudzeniu”

  1. Awatar zaniczka
    zaniczka

    Trzymaj się, szybkiego powrotu do zdrowia.

  2. Awatar Grzegorz
    Grzegorz

    Miło słyszeć, że wszystko idzie dobrze. Życzę szybkiego powrotu do pełni sił.

  3. Awatar kasia27
    kasia27

    Ważne, że już po, już będzie tylko lepiej 😉

    1. Awatar Rafal
      Rafal

      Fajnie opisalas wszystko dzieki szukalem wlasnie takiego opisu ?

      1. Awatar Ka
        Ka

        Dziękuję! 🙂

  4. Awatar wendigo
    wendigo

    Ach, aż zacząłem wspominać moją operację 🙂 ból, niewygoda… ale i radość, że wreszcie! 🙂

  5. Kolejne dni i pierwsza kontrola po SRS – Blog Ka

    […] W poprzednim wpisie skończyłam na wyjściu z kliniki i dotarciu do mieszkania. Teraz opiszę kilka następnych dni i wtorkową kontrolę. Kilka mało przespanych nocy, a kontrola to m.in. zmiana opatrunku. Może to być krótszy wpis, nie łatwo się korzysta z komputera leżąc plackiem na łóżku. […]

  6. Ostatnia kontrola i powrót do domu – Blog Ka

    […] podobnie jak mi, tylko teraz mam go sporo, będąc na zwolnieniu i leżąc w łóżku. Wstawanie kilka dni po operacji było dla mnie wyczynem. Jednak się udało, choć raz zwróciłam śniadanie, ale to przez […]

Śmiało skomentuj:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Zadaj śmiało pytanie!

Nie przegap nic!

Join 48 other subscribers

Wesprzyj działalność Ka

Działam od lat. Moim paliwem jest dawanie innym wsparcia. Cieszę się z każdego podziękowania, udostępnienia, potwierdzenia, że moje działania są ważne i mają wartość. Nawet 5 zł będzie dla mnie ogromnym wsparciem! Dziękuję, że jesteście! 💜

Cyklicznie: Logo Patronite

Jednorazowo: Darowizna (kartą, przelewem)