Strona główna » Blog » Wysokie obcasy to zakazany owoc trans kobiet?
6 par butów w 2 wierszach: górny: wysokie obcasy: sandały na szpilce, szpilki, botki na obcasie; W dolnym: trampki, tenisówki, buty trekkingowe

Wysokie obcasy to zakazany owoc trans kobiet?

Wysokie obcasy to chyba najbardziej klasyczny atrybut kobiecości, przynajmniej dla mnie. Może dlatego ten wpis powstawał kilka lat? W każdym razie to jeden z najdłuższych na blogu Ka. Streściłam tutaj historię butów, szpilek, aby móc zrozumieć kontekst tego zakazanego owocu, jakim jest ewidentnie kobiece obuwie przed tranzycją społeczną. Oczywiście opisałam swoją historię w tym kontekście, owszem uwielbiam wysokie obcasy, jednak niektóre do stu metrów i pewnie dlatego latam w trampkach. 😉

Buty, a właściwie szpilki i wysokie obcasy

Myślę, że nie muszę tłumaczyć, czym są buty, praktycznie każda osoba na świecie je nosi. Jednak szpilki i wysokie obcasy stały się symbolem kobiecości. Panuje powszechne przekonanie, że kobieca stopa wygląda lepiej z uniesioną piętą. Szpilki dodają też centymetrów, co już czasem bywa problemem dla osób żyjących w heteronormie, gdzie panuje przekonanie o tym, że partnerka musi być niższa od mężczyzny. A trans kobiety są statystycznie wyższe niż cis kobiety. Tak jak wspomniałam, aby zrozumieć temat butów, musimy się cofnąć w przeszłość, obcasów, na moją przyjdzie czas.

Historia (wysokich) obcasów

Nie spodziewajcie się naukowego wykładu, przypomnę kilka aspektów z przeszłości. Buty na grubej podeszwie, koturnie, liczą sobie już tysiące lat, używane choćby przez aktorów w starożytności. Pomagały wznieść się nad tłum. Podwyższenie pod piętą ma krótszą historię, powstało w wiekach średnich, obcas miał przytrzymać strzemiona, ułatwić utrzymanie się na grzbiecie konia. Były czymś luksusowym, stanowiło o pozycji społecznej posiadacza, nosili je mężczyźni.

Moda damska

Gdy trafiły do mody damskiej, noszące je kobiety były postrzegane jako bardziej męskie. Pierwsze obcasy były drewniane, masywne. Długie suknie nie zachęcały do wymyślania szykownych butów. Jednak moda się zmieniała, suknie uległy lekkiemu skróceniu, a obcasy stawały się wyższe i delikatniejsze. Ta moda nie dotrwała do naszych czasów, wrócono do płaskiej podeszwy butów, prawie zapomniano o wysokich obcasach.

Powtarzalność była już wtedy, podwyższenia wróciły w XIX wieku i stały się tak popularne wśród kobiet, że praktycznie każda dorosła je nosiła. Sprawiały, że stopy wyglądały na drobniejsze, delikatniejsze, choć nie były bardzo wysokie. Wysokie obcasy w postaci cienkiej i wysokiej szpilki to wynalazek z lat 50. XX wieku, takie wykonanie umożliwił metalowy rdzeń ukryty w szpilce. Jest to stosunkowo nowy wynalazek, a aspektem zdrowotnym zaczęto się interesować dopiero współcześnie. Obecnie jest wiele wariantów obcasów, różne formy: słupki, koturny, bloki, szpilki, platformy i inne kształty lub ich brak. Do tego różne materiały, tworzywa sztuczne, metal, stal, przeźroczyste, ograniczeniem są pieniądze i anatomia, a czasem płeć przypisana.

Kultura – dlaczego to kobiety noszą obcasy?

Początkowo były symbolem bogactwa, miały praktyczne zastosowanie w jeździe konnej, przeznaczone wyłącznie dla mężczyzn. Aktualnie mamy sytuację odwrotną, w kulturze zachodniej „wolno” je nosić tylko kobietom. Stukanie obcasów stało się symbolem kobiecości, choć czasem ukryte podwyższenia butów noszą niższe osoby płci męskiej. Podwyższona pozycja pięty sprawia, że stopa wydaje się na mniejszą, delikatniejszą, powabną. Wysokie obcasy zmieniają sposób chodzenia, kroki muszą być krótsze, a przez to szybsze, bardziej kołysze się biodrami. Niestety, często utrudniają chodzenie, powodują ból. 

Mimo tego ostatniego wiele kobiet ma bogate kolekcje szpilek i innych wysokich obcasów, kulturowo uznaje się je za ładniejsze i najbardziej eleganckie obuwie dla kobiet. Dodają prestiżu i wzrostu, statystycznie niższe osoby płci żeńskiej czasem chcą dodać sobie centymetrów. Czasem, mając ponadprzeciętny wzrost, obawiają się noszenia czegoś innego niż płaskiego obuwia. Szpilki kojarzą się też z przemysłem erotycznym, czymś seksownym i dodatkową atrakcją dla płci męskiej. Pewnie większość facetów nigdy nie odważy się założyć takich butów, z uwagi na poczucie własnej męskości lub spodziewa się dyskryminacji. Część ma to słusznie gdzieś, część używa ich w pracy na scenie np. drag queen lub aktorzy odgrywający płeć uznawaną za przeciwną.

Transpłciowość a wysokie obcasy 

Niektórzy transpłciowi mężczyźni noszą obcasy, bo mogą, inni nigdy ich nie założą, mimo siedzenia w „szafie” i presji społecznej. Czasem też zainwestują w męskie buty z ukrytym obcasem, aby rekompensować niższy wzrost. U transpłciowych kobiet sytuacja jest podobna, choć odwrotna. Przed tranzycją jest to swojego rodzaju zakazany owoc. Gdy nadal siedzimy w szafie, a tak nam brakuje wyrażania swojej kobiecości, to oglądamy szpilki, czasem kupujemy i nosimy po kryjomu. Tranzycja społeczna i coming out, często połączone z tranzycją medyczną, odwraca tę sytuację. Zyskujemy siłę, by pokazać prawdziwe „Ja”, więc część na początku często sięga po wysokie obcasy i podkreślić własną kobiecość. Inne będą się lękały ich nadal, bo i tak są wyższe niż statystyczna kobieta. A kobiety wg stereotypów mają być niższe od mężczyzn. Dostępność większych rozmiarów przemilczę.

Warto pamiętać też, że tranzycja zazwyczaj skupia jak soczewka problemy, na których rozwiązanie osoby cispłciowe mają całe dojrzewanie. Zmiana szafy, wymiana ubrań, butów, odbywa się znacznie szybciej, społeczeństwo bardziej będzie pobłażało gafom u osób nastoletnich, niż u dorosłych osób zaczynających tranzycję. Trzeba wypracować swój styl, to często festiwal błędnych decyzji. Nauczyć się ładnie chodzić, bez garbu, z głową dumnie podniesioną. A obcas tak zmienia sposób chodzenia, że w zasadzie uczymy się chodzić od nowa. 🙃 Przejdźmy jednak do moich doświadczeń z wysokimi obcasami. 👠

Pożądanie kobiecości i dorosłości

Jako dziecko oczywiście żyłam w męskiej roli płciowej, oczekiwania społeczne starałam się jakoś wypełniać, a te dotyczyły oczywiście też ekspresji płci. Jak można się domyślać, obuwie jest jej częścią. Małe dzieci dość naturalnie eksperymentują, tak też w wieku kilku lat próbowałam chodzić w różnych butach mamy, jakie wyciągałam z szafy. To była ciekawa zabawa, choć moja stopa była do nich o wiele za mała. Wtedy jeszcze ograniczenia z oczekiwaną ekspresją płci mnie nie obchodziły, nie bardzo byłam ich świadoma, chciałam być jak mama. Zresztą, małym dzieciom znacznie więcej się wybacza pod tym względem. Chyba że rodzice mają obsesje na punkcie stereotypów płciowych. Inna sprawa, że ojciec często był w pracy i czułam się wtedy swobodniej. Jednak to nie o tym wpis.

Dopiero jako nastolatka rozumiałam ograniczenia narzucane mi przez męską płeć przypisaną po narodzinach. Z tego powodu, gdy chciałam sprawdzić, jak to się chodzi w butach na obcasie, robiłam to w czasie gdy nie było nikogo w domu. Wtedy też moja stopa z grubsza zgadzała się ze stopą mojej mamy, więc wzięłam sandałki na koturnie i stawiałam pierwsze kroki na korytarzu domu. W zasadzie musiałam się od nowa nauczyć jak to stawiać stopy na ziemi. Choć akurat ten rodzaj buta był łatwy do chodzenia. Gorzej by było z niską szpilką, tutaj miałam usztywnioną stopę szeroko podpartą pod piętą. W zasadzie jak zaspokoiłam ciekawość, to już nie musiałam testować dalej. Moja mama nie była też wielką fanką butów na obcasie, podejrzewam, że ja jako nastolatka pożądałam wysokich obcasów bardziej. Szczególnie że były zakazanym owocem, gdy musiałam udawać chłopca. Zresztą, wtedy siedziałam w szafie nawet przed sobą i wstydziłam się tego, że chciałam się kobieco realizować.

Sięganie po zakazany owoc

W czasie wychodzenia z szafy przed samą sobą próbowałam też sięgać po zakazany owoc, jakim były dla mnie szpilki. Chyba chciałam tak sobie rekompensować brak możliwości realizowania kobiecej ekspresji płciowej na co dzień. Gdy nikt nie widział, mogłam założyć takie wysokie obcasy, wraz z resztą kobiecych ubrań zamówionych przez internet. Tylko bardzo unikałam spoglądania w lustro, bo twarz mi mocno nie pasowała, co tylko powiększało dysforię płciową. Co ciekawe ta pierwsza para czarnych szpilek z eko skóry zalega gdzieś w szafie, zresztą, za duży rozmiar wybrałam. 😅 

Mój kolejny trop, to były szpilki z paseczkiem wokół kostki. Choć znów nie trafiłam z rozmiarem. Noszenie butów sportowych i sznurowanych sprawiło też, że nie wiedziałam, że mam wysokie podbicie. Trafiłam też na zbyt ciasne buty w okolicy kostki. Niestety, zakupy przez internet oraz zmiana typu obuwia to może być słabe połączenie. Na szczęście większość tych butów była z drugiej ręki, więc nie wydałam na to milionów. 😊

Coming out i szpilki

O swoim wyjściu z szafy przed rodzicami już pisałam dawno temu. Dopiero po tym wydarzeniu oraz po rozpoczęciu tranzycji medycznej mogłam na co dzień nosić kobiece buty. Jednak zaczęłam od butów sportowych z niewielką ilością różu. Balerinek do dziś nie lubię, choć też się zaopatrzyłam, skoro to klasyczne obuwie damskie. Dopiero po roku kupiłam botki na niewielkim obcasie, założyłam je do sądu na drugą i ostatnią rozprawę o ustalenie płci. Wtedy też stwierdziłam, że taki obcas troszkę skraca krok, co nie pomaga w moim pośpiechu. Nie należały też do najwygodniejszych. Jeszcze długo mi zabrakło okazji i odwagi na założenie szpilek, dopiero po latach. Jednak wcześniej kupiłam sobie botki na słupku i czasem zakładałam do pracy w biurze. Te na obcasie o wysokości około 8 cm darzyłam miłością wielką, ale do 100 metrów! 

Dopiero pandemia i braki w dostawach sprawiły, że zimą zaczęłam chodzić w całkiem wygodnych botkach na 5 cm słupku. Wcześniej miałam obawy, czy nie będę za wysoka z moimi 186 cm wzrostu. Zauważałam, że to tylko mocno wtłoczony stereotyp. Jednak sama świadomość źródła to było za mało na przełamanie swoich obaw. Nic się nie stało, nawet zaczęło mnie bawić takie patrzenie z góry na „biednych’’ niższych facetów. 😏

Aktualnie mam w szafie nawet bardzo wysokie szpilki, botki, jednak łatwiej mi je nosić w okresie jesienno-zimowym, nawet do jazdy rowerem. Zresztą, wysokie obcasy to czasami buty, w których łatwiej pedałować niż chodzić! Tylko można szpilki poniszczyć pedałami, więc te zostawiam na okazje. 🚴‍♀️

Wpływ obcasów na zdrowie i sylwetkę

Gatunek ludzki przystosował się w drodze ewolucji do chodzenia na dwóch kończynach, stopy zapewniają podparcie mimo stosunkowo niewielkiej długości. Cały ciężar ciała skupia się na palcach i piętach, właściwie po równo. W pozycji stojącej mięśnie nie są cały czas napięte, prawidłowa sylwetka jest prosta, a w czasie chodzenia raz jedne, raz drugie mięśnie nóg się napinają. Umożliwia to nam spojrzenie na świat z wyższego poziomu.

Sytuacja bardzo się zmienia, gdy założymy wysokie obcasy, im wyższe podwyższenie, tym bardziej. Środek ciężkości przesuwa się w stronę palców, powoduje to często dolegliwości bólowe, szczególnie palców. Ciągle napinamy mięśnie łydek, by utrzymać pozycję pionową, usztywniamy kostki, maleje amortyzacja w trakcie chodzenia. Mimo to wiele osób pożąda takich butów, ze względu na wygląd. Czasem wymaga się tego typu obuwia w miejscu pracy, ale tylko od kobiet, najczęściej nieoficjalnie. Mężczyźni noszą wygodniejsze buty, nie przejmując się wygodą koleżanek z pracy. Te podwójne standardy łatwo zauważyć osobom transpłciowym, które obserwują i próbują się dostosować przed coming outem, a jak przechodzą tranzycję, to doświadczają często dodatkowych problemów.

Praca na szpilkach: drag, praca seksualna, modeling…

Oprócz typowej pracy biurowej, gdzie pracodawca nie ma prawa żądać szpilek, są też inne zajęcia, które mogą wymagać wysokich obcasów. W magazynach modowych widzimy modelkę, jakie obuwie będzie mieć? Pewnie szpilki, symbol kobiecości. Jak w każdym zawodzie można spotkać też trans kobiety. Problemem może być rozmiar buta i wyższy niż średni wzrost. W dragu i pracy seksualnej osoby raczej samodzielnie dobierają ubiory, aby osiągnąć oczekiwane rezultaty. Wbrew pozorom tutaj może być więcej swobody. Choć w tej ostatniej mamy wielki ostracyzm społeczny, to czasem jest to jedyna możliwa opcja na utrzymaniu się w tym powszechnym przymusie ekonomicznym. Szczególnie jak się jest czarnoskórą trans kobietą w Ameryce. Jednak to już temat na inny wpis. Drag queenki mogą też być osobami transkobiecymi, to pewna kreacja sceniczna, mniej obarczona piętnowaniem, jednak też trudno w tym kraju z tego wyżyć. 

Komu w drogę temu szpilki? Nie 🙃

Czasem mam wrażenie, że piszę truizmy, jednak chcę pokazać kontekst wysokich obcasów dla osób transpłciowych, trans kobiet. Mam nadzieję, że tym wpisem przybliżę temat butów na obcasie. Nie namawiam nikogo do noszenia takiego obuwia, sama w domu najlepiej czuję się boso. A na ulicy na płaskim. Jednak są sytuacje, że chcę założyć wysoką szpilę. Teraz, po tranzycji społecznej i medycznej, dużej ilości pracy nad sobą mam odwagę to robić. Chciałabym, aby każda osoba mogła decydować o sobie bez obaw o wykluczenie. Nawet jak temat wydaje się tak błahy jak buty. Miłego tuptania!


Opublikowano

/ ostatnio zmodyfikowano

w

,

przez

Komentarze

3 odpowiedzi na „Wysokie obcasy to zakazany owoc trans kobiet?”

  1. Awatar Marzena
    Marzena

    >ta pierwsza para czarnych szpilek z eko skóry zalega gdzieś w szafie

    Czyli nie jestem z tym sama 😅
    Moje przynajmniej miały dobry rozmiar.

    1. Awatar Ka
      Ka

      Ja nad zakupami czasem długo myślę, a i tak wybieram słabo! 🙃 Za to nie kupuję sandałów, bo nie bardzo mi się podobają moje stopy. A tutaj niby łatwiej z rozmiarem. 😏

  2. Awatar Justyna
    Justyna

    Oj nie do końca najłatwiej 🙂 fakt na długość wkładki sandały bywają bardziej „tolerancyjne” rozmiarowo. Ale przy nich jest spory problem z szerokością stop. Sama nie wiem z czego to wynika, ale właśnie przy tym typie obuwia mam największy problem. niby rozmiar ok, ale paski bywają tak zrobione ze mnie po szerokości mocno uciskają i się nie nadają do chodzenia.

Śmiało skomentuj:

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Zadaj śmiało pytanie!

Nie przegap nic!

Join 49 other subscribers

Wesprzyj działalność Ka

Działam od lat. Moim paliwem jest dawanie innym wsparcia. Cieszę się z każdego podziękowania, udostępnienia, potwierdzenia, że moje działania są ważne i mają wartość. Nawet 5 zł będzie dla mnie ogromnym wsparciem! Dziękuję, że jesteście! 💜

Cyklicznie: Logo Patronite

Jednorazowo: Darowizna (kartą, przelewem)